>Nie ma właściwych słów, które mogłyby opisać sytuację, w której rodzic dowiaduje się o chorobie swojego dziecka. Chorobie śmiertelnej. Takiej, na którą nie ma już ratunku, i jedyne co pozostało, to tylko nadzieja. Albo aż.
W Polsce to temat, o którym ciągle mówi się niewiele. Każdy dorosły wyobraża sobie życie zgodne z naturą, takie, w którym to dzieci będą musiały zajmować się rodzicami na starość. Nikt nie myśli o chorobie dziecka, to jak burzenie naturalnego porządku świata.
Jednak takie tragedie się zdarzają i są ludzie oraz instytucje, które pomogą chociaż w niewielkim stopniu oswoić się z tym, co spotyka rodziców. To dziecięce hospicja. Miejsca bardzo potrzebne, choć zapomniane przez państwo. Skoro rządzący nie chcą im pomóc, może warto, żeby zrobili to zwykli ludzie?
1. Jak pomóc?
Pomagać chorym dzieciom można na wiele sposobów. Właściwie nie istnieje taki, który byłby zły. Po pierwsze, można zostać wolontariuszem. Ale to niezwykle trudne zadanie. Nawet osoby z silnym charakterem mogą mu nie podołać. Pomagając w hospicjum trzeba liczyć się z tym, że osoba, którą będziemy się opiekować i jej pomagać, kiedyś odejdzie. Wiele osób, które pracują w hospicjach mówią, że niejednokrotnie przeżywają to tak, jakby odchodził im ktoś bliski z rodziny. Spotkania kilka razy w tygodniu potrafią zbliżyć.
Mimo odpowiedzialnej pracy, jaką wykonują wolontariusze, podkreślają, że w pomaganiu innym odnaleźli sens życia, że nauczyło ich to empatii, wrażliwości i rozwinęło emocjonalnie. Kto zaraził się pomocą drugiemu człowiekowi, na pewno szybko się w tego nie wyleczy.
2. Wsparcie finansowe
Większość hospicjów dla dzieci istnieje dzięki hojności prywatnych osób i firm. Każde z nich na swojej stronie internetowej umieszcza komunikaty o 1% podatku, który możemy co roku przekazać na leczenie ciężko chorych dzieci. Oprócz tego, każdy z nas może dokonać darowizny na rzecz wybranego hospicjum.
Poza oczywistym wsparciem finansowym, hospicja ratują swoją ciężką sytuację innymi akcjami. Jest to na przykład zbieranie nakrętek, do czego namawia Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia.
Akcja ta zatacza już coraz szersze kręgi. Zebrane nakrętki zawożone są do firm recyklingowych, które płacą za każdy kilogram i przygotowują je do przetworzenia w produkty codziennego użytku. 1 kilogram to około 500 nakrętek, więc warto odkładać każdą jedną i przyczyniać się do pomocy innym. W Lublinie istnieje ponad 100 punktów, gdzie można oddać nakrętki, które na pewno trafią do hospicjum.
3. Artyści pomagają
Wielu artystów oferuje koncerty charytatywne, z których dochody są przekazywane na rzecz hospicjów dla dzieci. Sezonowo pojawiają się też aukcje na serwisach transakcyjnych, gdzie można wspomóc instytucje kupując rzeczy należące do znanych osób.
Sposobów na pomoc jest naprawdę mnóstwo, wystarczy tylko chcieć się pofatygować i sprawdzić, w jaki sposób można to zrobić. Żadne miejsce nie jest złe, nawet hospicjum. Warto pomyśleć o tym, że robiąc coś, co dla nas nie ma wielkiego znaczenia, możemy komuś poprawić jakość życia i sprawić, że się uśmiechnie. A jak mówił Janusz Korczak ? Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat, nie zważając na okoliczności.